„Czy pamiętacie jeszcze walkę Marinettiego przeciwko syntaksie, walkę
o „wolne słowa"? Trzeba się uwolnić od wszystkich reguł, uwolnić słowo
z jarzma, w jakiem trzymały je prawidła gramatyczne, zabić okres, rozsa
dzić zdanie. Trzeba usunąć wszelką ideę podrzędności i wyrażać się tylko
współrzędnemi. A i te współrzędne niech się skurczą do swojego minimum,
aby oddzielnemu słowu zwrócić całą jego wagę. W ten sposób słowo, cu
downe, żywe stworzenie, odzyska swój splendor i zrzuci welony mgły
i głupoty, które okrywały jego twarz świetlaną”.
Konkluzja: mimo oportunistów, mimo propagatorów sztuki łatwej, po
wierzchownej i łatwo sprzedażnej, mimo impotentów, egzaltujących powrót
do tradycji, naśladownictwa i plagjatu, mimo krytyków pesymistów, sztuka
włoska jest i będzie coraz bardziej futurystyczna, coraz bardziej zakochana
we wszystkiem co'nowe, oryginalne i śmiałe, jak nowa dusza włoska, od
młodzona przy Piave i Isonzo. F. T. Marinetti.
" l .' i tłom. W. Melcer Rutkowska.