104
wych koziołków myślowych i ideowych- Twórca kuibizmu
wyzbył się dobrowolnie swej bazy ideologicznej, co zmusiło
go do polegania jedynie na własnym «genjuszu». Genjal-
na intuicja i rutyna działają bardzo sprawnie w zastoso
waniu do dzieł, w odniesieniu do dzieła jednak potrzebna
jest pewna metoda twórcza, która jest wynikiem świadomej
pracy artystycznej, światopoglądu i wewnętrznego (moral
nego) stosunku do sztuki. Precyzja, twórcza świadomość,
dążność do ładu, które cechują naszą epokę, obce są Pi
cassowi. Zamiast tego występuje u niego tak często ten
«wybuchowy temperament», iście młodopolski bezwstyd
uczuciowy, niezrównoważenie i kult «natchnienia». Picasso
otworzył nową epokę malarstwa. Ale tylko niektóre klucze
były nowe; większość — podobnie jak i szacowna osoba
klucznika — należą do minionych już czasów. Jest rzeczą
zadziwiającą w jaki sposób zdołano usunąć w cień Bra-
que’a, którego «genjusz» zawsze był utrzymany w ryzach
surowej dyscypliny moralnej i normalnej ewolucji. Może
zresztą stało się to właśnie z tego powodu.
Niepodobna jest wytłumaczyć normalną ewolucją kar
kołomnych skoków Picassa. Artysta ten ma to nieszczęście,
że pragnie być zawsze szefem awangardy. Picasso uważał
by się za awangardzistę nawet wtedy, gdyby został naj
bardziej oficjalną osobą, nawet gdyby został wybrany do
żywotnim sekretarzem Akademji Francuskiej- Ta chęć
wiecznej awangardowości powoduje właśnie owe karko
łomne skoki, które mają na celu utrzymanie się na fali za
wszelką cenę. Picasso skrzętnie wyszukuje wszystko co
«nowe» i bada kierunek wiatru. Gdy tylko zdoła w przy
bliżeniu podać przepowiednię meteorologiczną, rozpoczy
na natychmiast orjentowanie swej produkcji w tym kierun
ku. Stąd pochodzi przedostatnia odmiana picassismu zna
cząca przynależność «mistrza z Malagi» do nadrealizmu.
«On ne peut pas inventer tous les jours quelque chose» —
powiedział raz Picasso do Raynala. Żal, który wyczuwa
się w tych słowach jest zupełnie zrozumiały, gdy się weźmie
pod uwagę wyjątkowe stanowisko tego malarza i chęć u-
trzymania go za wszelką cenę, nawet za cenę wyzbycia
się swej osobowości.
Picasso jest naturą niezwykle łatwo chłonną. Wrażenia
wzrokowe, jakie otrzymuje przy zwiedzaniu wystaw i gale-
ryj, zepchnięte w podświadomość, muszą przychodzić do
głosu, ilekroć zabiera się do pracy. Dlatego dzieła Picassa
stanowią do pewnego stopnia rodzaj antologji współczesne
go malarstwa. Odnajdujemy w niej prawie wszystkich
znanych malarzy, od Matisse’a, Marie Laurencin i Bra-
que’a, aż do Mondriana, Lćgera, Ozenfanta, Arpa, Chiri-
ca, Massona i Maxa Ernsta. W niektórych wypadkach po
dobieństwo jest nie tylko uderzające, lecz także... kompro
mitujące.
Picasso pozostał zawsze niezrównoważonym, dwudzie
stoletnim młodzieńcem. Zawsze gotów do najfantastycz
niejszych koziołków ideowych, do wyprowadzania swego
malarstwa realistycznego i kubistycznego z jednych zasad,
do tworzenia równoczesnego dzieł kubistycznych, reali
stycznych i nadrealistycznych. I to właśnie wyrzucamy Pi
cassowi. Oceniamy w całej pełni Picassa-twórcę kubizmu,
Picassa-«genjalnego» artystę, ale musimy wystąpić prze
ciw Picassowi-arlekinowi, zgrywającemu się we wciąż no
wych kostjumach przed niezbyt doborową, ale rozentuzjaz
mowaną, publicznością.
JAN BRZĘKOWSK1
To
Nasze wystąpienie przeciw Picassowi
mogłoby wywołać w kraju niepowołane komentarze,
pochodzące od patentowanych i zaprzysiężonych wrogów
Nowej Sztuki. Pismo nasze z racji swego dwujęzycznego
charakteru posiada dwojakie zadania, które czasem mogą
co na gruncie paryskim jest bardzo
pożądanem, może mieć złe skutki w Polsce. Nasze wystą
pienie przeciw Picassowi, podyktowane jedynie względami
merytorycznemi, nie powinno wywołać w Polsce komen
tarzy, które celowo przekręcając fakty, nadałyby mu inne
tło. Podkreślamy: Nowa Sztuka we Francji zdobyła już
wszystkie możliwe pozycje; może więc sobie pozwolić na
wewnętrzną polemikę. Podkreślamy: Występujemy prze
ciw Picassowi w imię idei rygoru i dyscypliny moralnej, a
przeciw «natchnieniu» i temu, co jest w nim z zeszłego
stulecia. Zabraniamy: wrogom Nowej Sztuki przekręcania
celów i faktów. J. B.
drogi panie, t
pyta mnie pan co myślę o malarstwie i rzeźbie
oraz o nadrealiźmie i neoplastycyźmie.
aby dać na to odpowiedź muszę zacząć od dady
porodzonej wśród uciechy przez tzarę i przeze-
mnie. dada jest glebą macierzystą wszelkiej sztu
ki. dada jest za bezsensem ale nie za nonsensem,
dada jest bez sensu jak przyroda i jak życie, dada
jest za naturą i przeciw «sztuce», dada jest bezpo
średnia jak przyroda i pragnie dać każdej rzeczy
jej istotne miejsce, dada jest «moralna» jak przy
roda i jest za nieograniczonym sensem i ograniczo-
nemi środkami.
życie jest celem sztuki, sztuka może nie widzieć
środków i jedynie odbijać życie zamiast je stwa
rzać. w tym wypadku posługuje się więc środkami
kuglarskiemi akademickiemi opisowemi. wysta
wiałem wraz z nadrealistami bo podobało mi się
ich rewolucyjne nastawienie względem «sztuki»
i bezpośredni stosunek do życia.
w ostatnich czasach malarze nadrealistyczni za
częli używać środków kuglarskich opisowych aka
demickich.
neoplastycyzm jest bezpośredni ale opiera się
tylko na wzroku brak mu współpracy innych zmy
słów człowieka.
ostatecznie uważam że człowiek - to ani parasol
ani para-la-si-do ani paramount bo składa się z dwu
mięsożernych cylindrów z których jeden mówi bia
łe gdy drugi mówi czarne.
proszę przyjąć me cytrynowe uściski
hans arp